- Poszłyśmy z Zośką po podpisy do domku. Gdy biegłyśmy już do naszego pokoju, żeby się nie spóźnić na pokazy, podleciał do nas chłopak z Lublina. Dyszał przedrzeźniając nas. Moja reakcja: BO SIĘ SPOCISZ.
- W poprzednią niedzielę włączył nam się czujnik. Wszyscy myśleli że to czujnik gazu, ale z Wiktorem mieliśmy inną teorię. Włączył się, gdy Zośka S. pod nim przechodziła. Więc to na pewno czujnik tłuszczu!
- Wiktor o 7.30 przyszedł do nas do pokoju z walizką i bagażami. O-on, J-ja.
O. To wy jeszcze nie gotowe? Za 30 min. wyjeżdżamy!
J. Śniadanie mamy o 8.30, a wyjazd jest o 9.00!
O. Aż mi stały ząb wypadł. - Zośka się rozciąga i w pewnym momencie szczela tekstem: O! To ja tak potrafię?
- Gra w mafię: A pierwszą ofiarą jest jak zwykle... PANI MADZIA!!!
- Gra w mafię, Zośka opowiada. " Na drzwiach pokoju nr. 22 wisi kartka, na której widnieje napis: Tu mieszka Niemc."
- Wycieczka po roztoczu. Jechaliśmy autobusem. Nasz pan przewodnik powiedział:
"Moi drodzy kochani, ogłoszenia parafialne. Tak wogle, to po lewej mamy las. A tak wogle, to po prawej mamy las. A tak wogle, TO MY W LESIE JESTEŚMY!" - Rozdawanie dyplomów. Nadchodzi dyplom dla Wiktora. Pani Ola czyta:
-Dyplom dla Wiktorii Łąckiej II miejsce w konkursie "Najciekawsza fryzura"-model. Zaraz, zaraz. My nie mamy żadnej Wiktorii Łąckiej. Aha! Dla Wiktora Łacka!
8/19/2014
Historyjki z obozu
Jak obiecałam, historie z obozu z lekkim opóźnieniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz